Nasze społeczeństwo ma sporą wiedzę na temat chorób cywilizacyjnych oraz ich przyczyn.

Każdy zgadza się, że największe spustoszenie w naszych organizmach robi chemia, która atakuje nas przez płuca, skórę i żołądek. Mówiąc o żołądku myślimy o skażonej żywności (konserwanty i ulepszacze) oraz o zatrutej wodzie pitnej. Ale jest coś, o czym społeczeństwo jeszcze nie wie, bo propaganda sanepidów i zakładów wodociągowych oraz przemysłu wód mineralnych to „coś” skrzętnie ukrywa. Otóż społeczeństwo nadal nie wie, że wszystkie związki chemiczne, które rozpuszczają się w wodzie, wracają do naszych żołądków. Wracają, zatem pestycydy, nawozy sztuczne, detergenty, metale ciężkie, azotany, lekarstwa itp. Bo społeczeństwo nie wie, że zakłady wodociągowe oczyszczają wodę (najczęściej rzeczną) wyłącznie mechanicznie (usuwają z wody mętność, czyli to, co jest w niej nierozpuszczone), a rozpuszczone w niej związki chemiczne przepuszczają w 100% do naszych kranów.

Zatrute są również wody mineralne, bo wokół źródeł tych wód, odkrytych często ponad 100 lat temu, już od dawna stoją miasta ze swoimi odpadami, a wokół tych miast rolnicy sypią pestycydy na swoje pola. Wszystkie te chemiczne zanieczyszczenia już dawno zostały zassane do źródeł wód mineralnych znajdujących się głęboko pod skorupą ziemską, a polskie społeczeństwo nie wie jeszcze, że obowiązujące od ponad 20 lat przepisy zezwalają na obecność w wodach mineralnych pestycydów, detergentów, metali ciężkich itp.

Nikt, kto kupuje jeszcze wodę mineralną w sklepie, nie wie, że płaci za nią 100 razy więcej niż za wodę z domowego kranu, która ma tę samą jakość. Najwięcej trucizn wypijamy z wodą kranową i mineralną.

Złe odżywianie doprowadziło do zakwaszenia naszych organizmów i w konsekwencji do wielu chorób. Dlatego wiele osób stara się odkwasić swój organizm np. poprzez spożywanie wody zasadowej. MUCH MORE THAN CLEAN WATER... Widać zatem, że idealnym rozwiązaniem byłoby najpierw wyrzucić z wody pitnej trującą chemię (czyli ultra filtrację połączoną z nano filtracją), a w drugim kroku poddać je elektrolizie celem podnoszenia w niej pH.

I tu mamy problem. Otóż woda osmotyczna właśnie z powodu swojej czystości, posiada przewodność elektryczną od kilku do kilkunastu razy mniejszą od przewodności wody kranowej (lub studziennej), którą oczyściliśmy (błędem jest porównywać wodę osmotyczną z wodą destylowaną, bo woda destylowana jest zupełnie czysta i w ogóle nie przewodzi prądu elektrycznego).

Zatem produkcja wody zasadowej w tak czystej wodzie byłaby od kilku do kilkunastu razy wolniejsza. Z tego powodu wszyscy producenci urządzeń do alkalizacji wody przy użyciu elektrolizy zalecają korzystać z bogatej w chemię wody kranowej. Urządzenia, które produkują wodę zasadową korzystając z elektroliz